Nieboczowy są interesującym przypadkiem przesiedlenia: to bogata wioska, w większości zamieszkiwana przez emerytów, rolników i górników, w której wykształciła się silna tożsamość społecznością. W okresie rozkwitu mogła się pochwalić sześcioma miejscowymi sklepami oraz tętniącą życiem społecznością, biorącą udział w zajęciach sportowych, wykładach i przedstawieniach teatralnych. „Ludzie przyzwyczaili się do tego, że byli zalewani, i nawet po tym, co wydarzyło się w 1997 roku, nie chcieli się nigdzie wyprowadzać. Musieliśmy być wytrwali, dla mieszkańców było ważne, by przenieść tylko w ramach wspólnego przesiedlenia, więc musieliśmy wsłuchać się w to, na czym im zależało”, mówi Czesław Burek, wójt tutejszej gminy Lubomia, który wydatnie się przyczynił do zmiany nastawienia wsi.
Urzędnicy twierdzą, że kluczem była komunikacja i informowanie, i jeszcze raz komunikacja i informowanie. Rząd utworzył infolinię, za pomocą której odpowiadano na pytania mieszkańców, otworzył biuro w Nieboczowach czynne dwa dni w tygodniu, zamieszczał w lokalnych gazetach ogłoszenia o spotkaniach, dystrybuował ulotki w lokalnych urzędach i parafiach, a także organizował cotygodniowe spotkania i konsultacje społeczne. Augustyn Bombała kierujący budową zbiornika powiedział: „Gdybym miał jeszcze raz zabrać się za to przedsięwzięcie, najważniejszą rzeczą, o której bym pamiętał, byłby szacunek dla ludzi, zrozumienie ich odczuć, oczekiwań i pragnień oraz ich motywacji”.
Nowa wieś Nieboczowy, na razie nazywana po prostu Nowymi Nieboczowami, leży 9 kilometrów od pierwotnej wioski. Robotnicy prawie skończyli podłączenie wody i kanalizacji, a elektryka została wykonana w połowie. Przeprowadzi się tu około 200 z 700 mieszkańców wsi Nieboczowy; reszta nie zniosła niepewności związanej z negocjacjami i się wyprowadziła. Sprzedali swoje gospodarstwa rządowi za równowartość nowego domu w innym miejscu. Mieszkańcy wsi Nieboczowy mogli otrzymać dom zastępczy o tej samej wartości plus działkę w nowej wsi albo pieniądze, albo pakiet pieniądze i ziemia.
„Mieszkańcy żyją już nową wioską”
„Mieszkańcy żyją już tylko nową wioską”, mówi Krzysztof Szczotok, sołtys Nieboczowów. „Patrzą w przyszłość. Będzie im smutno, kiedy przyjdzie im opuszczać wioskę, ale wezmą też jakąś jej część ze sobą w swoich sercach”. Stara wieś nie przemieści się tylko w ich sercach. Kościół pw. św. Józefa Robotnika zostanie zburzony, ale nastawa ołtarzowa, obrazy, chrzcielnica, a nawet plakietki z nazwiskami z ławek kościelnych zostaną przeniesione. Nowa wioska będzie miała ścieżki rowerowe, parki, główny plac i dom kultury. Będzie w niej 19 mieszkań dla osób starszych i niedomagających.