Dzisiaj Bank Światowy przedstawi marszałkom województw swoją nową inicjatywę - regionalny ranking Doing Business. Dotychczas dla Polski taki ranking był prowadzony na poziomie całego kraju, a w zasadzie odzwierciedlał klimat w największym ośrodku biznesowym - Warszawie. Na wiosnę 2015 r. dowiemy się, jakie są warunki prowadzenia biznesu w miastach wojewódzkich. Badania obejmą 18 miast.
- Będzie to przejrzysta, spójna i porównywalna informacja dla przedsiębiorców. Dzięki metodologii spójnej z globalnym rankingiem Doing Business, polskie miasta będzie można porównywać z zagranicą, np. Wrocław z Pragą, Kraków z Bratysławą - wyjaśnia Marcin Piątkowski, starszy ekonomista Banku Światowego.
Jego zdaniem może to wpłynąć na decyzje biznesowe. Jeśli się okaże np., że w Łodzi czy Kielcach można wszystko załatwić szybciej i taniej niż np. w Warszawie, to może lepiej tam założyć firmę?
- Myślę, że Poznań będzie się plasował w pierwszej piątce najprzyjaźniejszych biznesowi miast - obstawia Leszek Wojtasiak, były wicemarszałek woj. wielkopolskiego. - W naszym regionie od zawsze przedsiębiorczość jest wielką wartością i menedżerowie mogą liczyć na przychylność i tolerancję w urzędach.
W przypadku Warszawy, choć nikt tego nie mówi głośno, istnieje duże prawdopodobieństwo, że ulokuje się w ogonie. Tu jest najwięcej firm, najwięcej spraw, czasami mocno skomplikowanych, najwięcej urzędników itp.
W regionalnym rankingu pod uwagę będą brane cztery kategorie - czas potrzebny na założenie spółki z.o.o, czas i koszty uzyskania pozwolenia i wydawania pozwoleń na budowę.
- Bardzo istotne jest to, że wyniki naszego badania oparte są na bezpośrednich kontaktach z sektorem prywatnym, a to pokazuje nam, co dla przedsiębiorców najważniejsze, czyli jak przepisy działają w praktyce - podkreśla Piątkowski.
Bank Światowy spodziewa się sporych różnic wyników. Zwłaszcza w zakresie efektywności sądów gospodarczych i wydawania pozwoleń na budowę, rejestrację nieruchomości oraz rozstrzygania sporów gospodarczych i wydawania pozwoleń na budowę. To w tych kategoriach przedsiębiorcy zgłaszają najwięcej zastrzeżeń i postrzegają je jako bariery rozwoju.
Różnice mogą wynikać np. z obłożenia danego urzędu liczbą spraw, stopniem ich skomplikowania (co może premiować ośrodki, które nie są uważane za prymusów gospodarczych), ale też wydajnością pracy urzędników czy sędziów, ich podejściem do interesantów itp. - Często się słyszy, że w mieście uzyskanie pozwolenia na budowę trwa np. rok, a na rozprawę czeka się drugie tyle. Ale to intuicyjna wiedza. Dzięki naszym badaniom, firmy i lokalne władze uzyskają źródłowe i wiarygodne informacje - podkreśla Piątkowski.
Właśnie dzięki temu regionalny Doing Business ma szansę zmobilizować marszałków województw jako gospodarzy regionów oraz prezydentów miast, do wprowadzania zmian.
- Podobnie jest z globalnym rankingiem. Gdy podejdzie się do niego konstruktywnie, jak to zrobił polski rząd kilka lat temu, można ranking wykorzystać do nowych działań poprawiających jakość klimatu dla biznesu. Lokalne władze zobaczą, jak ich regiony plasuje się na tle kraju i będą mogły odpowiednio zareagować, by podnieść swoją konkurencyjność. Od takich działań przecież zależy, jak będą rozwijały się małe i średnie firmy, które są najważniejsze dla rozwoju gospodarki w wymiarze lokalnym - uważa Piątkowski.