W latach 90-tych ubiegłego wieku Polska przeszła wiele fundamentalnych zmian i rozpoczęła proces wnikliwej analizy systemu oświaty. Specjaliści szybko zwrócili uwagę na dwa główne problemy, zdefiniowane w następujący sposób: tylko siedem procent społeczeństwa kończy studia wyższe, a szkoły zawodowe nie uczą podstawowych umiejętności.
Upraszczając znaczyło to tyle, że Polska nie szkoliła pracowników zdolnych wprowadzić kraj na ścieżkę nowej, bardziej dynamicznej gospodarki. Tymczasem dzisiaj, po upływie 25 lat, Polska to kraj dysponujący zasobami dynamicznych pracowników, których kompetencje w dziedzinie czytania i interpretacji oraz nauk matematycznych i przyrodniczych są powyżej średniej dla krajów OECD i UE.
W drugiej części lat 90-tych eksperci od spraw edukacji oraz prawodawcy zainicjowali proces daleko idących zmian w oświacie. Jedna z nich dotyczyła wydłużenia obowiązkowego okresu edukacji: w tej chwili polski uczeń chodzi do szkoły co najmniej przez dziewięć lat, a nie osiem jak przedtem, gdyż do kształcenia na poziomie podstawowym dodano jeden rok.
Wprowadzono również inne reformy. Władze kraju zaczęły decentralizować kontrolę nad funkcjonowaniem szkolnictwa podstawowego, przekazując odpowiednie kompetencje decyzyjne nowopowstałym jednostkom samorządu terytorialnego. Rząd zajął się też kształceniem dorosłych, a w przypadku młodszych uczniów postawił na umiejętność krytycznego myślenia, które miało zastąpić proste zapamiętywanie.
Kolejna reforma dotyczyła szkół średnich. Polska przesunęła o rok moment wyboru profilu kształcenia na poziomie średnim – ogólnego lub technicznego – z wieku piętnastu do szesnastu lat. W ten sposób poszerzono bazę uczniów odbierających wykształcenie ogólnokształcące, a jednocześnie przygotowywano uczniów do wejścia na rynek pracy ucząc ich umiejętności potrzebnych w konkretnych zawodach. Zmiany były niezbędne: wraz z ewolucją polskiej gospodarki zmieniało się także zapotrzebowanie na pracowników.
„Było oczywiste, że ani sami uczniowie szkół zawodowych, ani ich nauczyciele nie wierzą, że uda się wiele zwojować w obszarze umiejętności ogólnych”, pisze profesor Zbigniew Marciniak, jeden z głównych architektów polskiej reformy oświatowej z końca lat 90-tych, w raporcie przygotowanym na zlecenie Banku Światowego. „Zamiast tego położono nacisk na podstawowe umiejętności zawodowe. Było to całkowicie sprzeczne z tzw. kompetencjami miękkimi, o jakie coraz mocniej dopominał się rynek pracy w gospodarce wolnorynkowej. Opinia publiczna zaczęła zdawać sobie sprawę z tego, że w obliczu wyzwania, jakim jest zmiana pracy czy nawet zawodu, najważniejsze są właśnie umiejętności ogólne.”
Polska wprowadziła także niezależny system krajowych ocen uwzględniający nie tylko analizę postępów uczniów, ale pozwalający również na porównywanie poszczególnych placówek oświatowych, jako instrument pokazujący, czy reformy przynoszą zakładane rezultaty.
Mniej więcej w tym samym czasie, gdy w Polsce pracowano nad reformą systemu oświaty, Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) zainicjowała międzynarodową ocenę wiedzy i umiejętności uczniów w wieku 15 lat, znaną jako program PISA. W 2000 roku wyniki uzyskane w programie PISA przez polskich uczniów były poniżej średniej dla krajów OECD. Ale już trzy lata później zauważono poprawę wyników – począwszy od badania PISA w 2003 roku, Polska stopniowo uzyskuje coraz wyższe oceny. Podczas ostatniego badania, przeprowadzonego w 2012 roku, polscy uczniowie znaleźli na doskonałym, drugim miejscu w Europie pod względem czytania i interpretacji, oraz na szóstym miejscu w Europie w naukach matematycznych.